„Nadchodzi rok nieistnienia, nadchodzi straszne bezkwiecie,
W tym roku wszystkie dziewczęta wyginą, niby motyle.
Ja pierwsza blednę samochcąc i umrzeć muszę za chwilę —
I już umieram — o, spojrzyj! — i już mnie niema na świecie!”

Są chwile, w których myślę, że wolno mi żyć dobrze i być szczęśliwą. Doceniam bardzo te momenty, bo dają mi siłę na długie dni wypełnione wątpliwościami. Nietrudno jest milczeć, gdy wszystko względnie jest na miejscu. Czas przestoju uważam za bardzo owocny. Teraz jednak... Muszę wrócić. Może pisanie pomoże mi poradzić sobie z tym co dzieje się w mojej głowie, co nie pozwala jeść i spać, co uniemożliwia odpoczynek i odnalezienie spokoju. Może będzie to pisanie odważne, zgodne z moją prawdą. Może pozwoli mi spojrzeć na siebie z innej perspektywy - albo przynamniej powspominać z nostalgią czasy, które kiedyś były, gdy będę czytać to na tak zwane stare lata. Może dzięki pisaniu nie zapomnę, kim jestem i co doprowadziło mnie do miejsca, w którym właśnie się znajduję. I wreszcie - może ułożę się tak, by móc wkrótce na nowo się rozpaść, rozłożyć i złożyć, i tak już zawsze, tak już bez końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz