Już nawet nie ma sensu pytać, co jest nie w porządku. Jeśli nie dostanę antidotum w postaci miłości i obecności, skonam powoli począwszy od wielkiej dziury gdzieś między lewym a prawym płucem.
To się już dzieje. Lecz co mogę poradzić?
Mam nieodparte wrażenie, że nie ma już dla mnie miejsca
Nadzieja gaśnie z kolejnym jednodniowym tygodniem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz