Zbyt mocno stoję na ziemi by można było mną poruszyć. Jednak to, co się teraz dzieje, jest jak huragan zewsząd i wdziera się we mnie maleńka wątpliwość na temat tego, kim jestem.
Mogę porównać siebie z kiedyś i siebie z teraz i widzę różnicę. Tyle czasu ogarniał mnie strach, że idę tam, gdzie was nie ma i nie mogę tego powstrzymać. Potem przyszło mi do głowy, że rzeczywiście nie można, ale to nie jest złe. Wszystko płynie. Ja płynę. Płyńcie ze mną i w moim kierunku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz